Tymi słowy rozpoczyna swoją recenzję z występu krakowskiej Opery krytyk "Rheinische Post", p. Erich Krautmacher. Opera nasza na swym kolejnym tournee w Szwajcarii i RFN wystawiła bowiem "Orfeusza i Eurydykę" Głucha. I p.Krautmacher, wspominając poprzednie tournee zespołu krakowskiego (wówczas z "Potajemnym małżeństwem" Cimarosy), pisze w dalszym ciągu: "Już wtedy z głębokim respektem należało ocenić muzyczne możliwości tego zespołu, a zwłaszcza dyrygentkę Ewę Michnik. Przy Glucku potwierdziło się to w pełni. Orkiestra i chór zachwycały precyzją i muzykalnością. To samo można powiedzieć o przygotowaniu solistów''. Właśnie, solistów. Należy wyjaśnić, że Orfeusz przybył z Krakowa do Szwajcarii i RFN pod postaciami pięknych pań: A.Dubik, J.Rappe i D. Wermińskiej - te trzy alty na zmianę wykonywały rolę mitycznego śpiewaka, z tym, że znakomita Jadwiga Rappe wystąpiła tylko jeden raz. Partię Eurydyki we wszystkich spektaklach śpie
Tytuł oryginalny
"Orfeusz przybył z Krakowa..."
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Polski Nr 78