EN

30.03.1947 Wersja do druku

Oresteja

Wydaje mi się, iż pierwszym punktem rozważań nad inscenizacją we współczesnym teatrze dzieł tego typu, co "Oresteja", powinno być pytanie, czy stara tragedia grecka dobrze się czuje w atmosferze technicznych "cudów" naszego teatru? Czy te wszystkie horyzon­ty świetlne, reflektory, dyskretne opornice, czy obrotowe sceny, kotary ruchome i ten cały romantyczny świat ułudy jest atmosferą dobrą czy złą, czy też obojętną dla percepcji utworu tego typu. Bo nie trzeba dodawać, że dzieło to zostało napisane dla plene­ru - a odgrywamy je teraz w "pokoju", że tam świeciło słońce ponad aktorami, że kompozycja i sprawa starożytnego teatru opierała się o chór, towarzystwo pieczołowicie czczone, szanowane, któremu da­wano wielką i odpowiednią pozasceniczną przestrzeń do działania, deklamacji i ruchu - gdy natomiast we współczesnym teatrze tego miejsca dla chóru nie ma. Oto problemy, których tylko dotknąć mo

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Oresteja

Źródło:

Materiał nadesłany

Audycja Literacka (radio)

Autor:

Józef Słotwiński

Data:

30.03.1947

Realizacje repertuarowe