EN

7.11.2016 Wersja do druku

Oranżada zamiast deszczu

- Nikt z naszych kolegów nie był w teatrze - mówi dziewczynka, ma na imię Ania. - Co się robi w wolnych chwilach? Można pojeździć rowerem, można pójść posłuchać rzeki. Ten teatr to coś zupełnie wyjątkowego - reportaż Macieja Wasielewskiego o pokazach spektaklu "Pippi Pończoszanka" w podlubelskiej wsi, w ramach programu "Lato w teatrze" realizowanego przez Instytut Teatralny.

1. Mówi: - Nowy pies we wsi. Pewno z dalekiej drogi przywędrował, aby nie od nas jest, toż taki wychudzony. Zresztą każdego psa tu znam i wiem, który stąd, a który z drogi. Psy u nas jak ludzie, spokojne, aby najedzone. Mężczyzna jest smagły od słońca, może mieć sześćdziesiąt lat. Ociera kark, bo powietrze stoi i od tygodnia nie padało. Sklepikarka, dużo młodsza od niego, korpulentna blondynka po ondulacji słucha go z roztargnieniem, liczy za piwo, chleb i dwie parówki. - A wiesz, Andrzej - wychodzi nagle zza lady - cyrk do nas przyjedzie! Odpowiada jej, że w domu ma cyrk. - Ale ten jest prawdziwy - mówi sklepikarka. - I za darmo! - Aby na co to mi? Najstarsi mieszkańcy Piotrowic nie wiedzą, skąd wzięło się "aby". Z kim jednak nie rozmawiać, to wszyscy "aby" i "aby". W sklepie: "Policz aby za dwa". W Dworku Arkadia na dwanaście pokoi: "W dni powszednie nie przyjmujemy gości. Obsługujemy aby tylko wesela". W internacie przy szkole samochodow

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Daleko od szosy. Oranżada zamiast deszczu

Źródło:

Materiał własny

Materiał własny

Autor:

Maciej Wasielewski

Data:

07.11.2016

Wątki tematyczne