Kto dziś chodzi do teatru? Na pewno nie młodzież. Jak podkreślają znawcy teatru, repertuar nie jest odpowiedni dla młodzieży licealnej i gimnazjalnej. Sztuki przeznaczone są albo dla widzów dorosłych, albo dla małych dzieci - pisze Izabela Borańska-Chmielewska w Naszym Dzienniku.
Kto dziś chodzi do teatru? Na pewno nie młodzież. Jak podkreślają znawcy teatru, repertuar nie jest odpowiedni dla młodzieży licealnej i gimnazjalnej. Sztuki przeznaczone są albo dla widzów dorosłych, albo dla małych dzieci, jak np. kilka pozycji w repertuarze warszawskiego teatru "Bajka". Młodzi ludzie mają nie lada orzech do zgryzienia, jeśli w jesienny wieczór zamiast kinowego filmu wybiorą spektakl. - Gdy patrzę na ofertę proponowaną dziś młodzieży przez teatr, to uważam, że to chyba lepiej, iż młodzież tam nie chodzi - podkreśla Temida Stankiewicz-Podhorecka, krytyk teatralny. Przed wojną chodzenie do teatru ze szkoły było tzw. pozytywnym przymusem. Młodzież dostawała karnety, chodziła na przedstawienia, do opery i filharmonii. Było to wpisane w rytm szkolnego życia, należało do normalnych obowiązków ucznia. Dziś nikt już tego nie wymaga w podstawie programowej. Według nowej podstawy programowej wprowadzonej przez minister Katarzynę