"Proszę bardzo" Jolanty Janiczak w reż. Wiktora Rubina z Teatru Żydowskiego w Warszawie w Zachęcie - Narodowej Galerii Sztuki. Pisze Aneta Kyzioł w Polityce.
Matka Rosjanka z doświadczeniem oblężenia Stalingradu, ojciec polski Żyd spod Limanowej, poznali się podczas wojny w obozie w Nowosybirsku. Większość jej rodziny zginęła w czystkach stalinowskich, jego - w Holokauście. Ich córka po niej odziedziczyła oschłość, po nim - umiejętność wicia rodzinnego gniazda, ale już nie trwania w nim, po obu - poczucie obcości, jak sama mawiała: dobry wygląd, ale złe imię i nazwisko. Głośna, wydana niemal dekadę temu autobiografia Andy Rottenberg, kuratorki najważniejszych wystaw w Polsce ostatnich dziesięcioleci, poruszała i spektakl zrealizowany w salach Zachęty, której przez lata dyrektorowała, też porusza. Ściany galerii stają się ekranami, widzów otaczają projekcje PRL-owskich blokowisk, cmentarzy, zdjęć rodziców i dalszych krewnych Rottenberg, co pewien czas któreś "ożywa", w krewnych wcielają się aktorzy Żydowskiego. Impulsem do wiwisekcji i uważniejszego przyjrzenia się dziedzictwu, z jakim Rott