CAŁĄ RECENZJĘ należałoby poświęcić Danucie Szaflarskiej. Dla niej samej warto było zagrać "Czarującą szewcową", (choć wybór właśnie tej sztuki dla wielkiej sceny Teatru Narodowego wydaje się sporny). Jest to partia solowa przy nikłym akompaniamencie całego zespołu. Szaflarska trafiła na rolę, w której zabłysnął jej kunszt aktorski, wdzięk i temperament. Stworzyła szewcową jędrną i prawdziwą, z niezawodnym wyczuciem odcieni, jakimi Lorca wymodelował postać podpatrzoną z życia prowincji hiszpańskiej. Zobaczyliśmy kobietę zuchwałą i kłótliwą, nie pozbawioną jednak wrażliwości serca, skłonną do marzeń i fantastycznych rojeń. Pełna werwy komicznej, wywodząca się z tradycji molierowskiej, młodziutka żona starego szewca reprezentuje cechy krewkiej Hiszpanki. Szaflarska gra tę rolę spontanicznie, jest postacią prawdziwie ludową, tkwiąca w swoistym stylu teatru Lorki, silnie związanego z folklorem. "Czarująca szewcowa" to poetycka
Tytuł oryginalny
Opowieść poetycka Lorki
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy nr 246