- To jest bardzo ciekawa opowieść o polskiej prowincji, o ludziach tam żyjących, którzy mają swoje marzenia, ambicje, ale i kompleksy. To rzecz o granicach życiowych kompromisów - mówi reżyser PIOTR WALIGÓRSKI przed premierą spektaklu "Kochanowo i okolice" w Teatrze Ludowym w Krakowie.
Na nowohuckiej scenie czeka nas premiera spektaklu "Kochanowo i okolice" - czyżby szykował Pan musical na czas karnawału? - Nie wiem, czy to będzie musical, ale na pewno spektakl muzyczny. Mimo iż piosenek w przedstawieniu będzie dużo, to jednak poruszane tematy stanowią najistotniejszą warstwę spektaklu. Jak Pan trafił na mało znany tekst Przemysława Jurka? - Szczerze mówiąc, tę propozycję otrzymałem od teatru. I co Pana zaintrygowało w tym dramacie, że postanowił go Pan zrealizować? - To jest bardzo ciekawa opowieść o polskiej prowincji, o ludziach tam żyjących, którzy mają swoje marzenia, ambicje, ale i kompleksy. To rzecz o granicach życiowych kompromisów. Te granice mogą przekroczyć lub nie bohaterowie spektaklu, czyli członkowie zespołu muzycznego żyjący gdzieś w Polsce B... - Zespołu amatorskiego, deathmetalowego, co jest informacją istotną, gdyż deathmetalowcy kojarzą się z muzyką agresywną, głośną, otaczają