EN

27.05.2017 Wersja do druku

Opowieść o dyrektorskich stołkach w polskich teatrach

Jan Klata, przegrywając ostatnio konkurs na dyrektora krakowskiego teatru, podzielił los Stanisława Wyspiańskiego - pisze Jan Bończa-Szabłowski w Rzeczpospolitej.

Ten pierwszy miał nadzieję na dyrekcję Starego Teatru, w którym przez ostatnie lata przygotował wiele ważnych inscenizacji dramaturgii światowej. Sięgał po Szekspira, Ibsena, Strindberga, Conrada, przywrócił nam Sienkiewicza i Ajschylosa. Ten drugi, czyli Wyspiański, miał zaś nadzieję, że po głośnych inscenizacjach swoich dramatów na deskach Teatru Miejskiego, o których dyskutował nie tylko cały teatralny Kraków, dostanie dyrekcję tej sceny. Tak się jednak nie stało. Co więcej, Teatr Miejski, który tak wiele zawdzięcza Wyspiańskiemu, otrzymał potem imię Juliusza Słowackiego. Piszę ten tekst trochę na pocieszenie Jana Klaty, bo komplementy dotyczące Wyspiańskiego, że jego spektakle "dotykały i współczesności, i historii, uderzały w narodowe wady, prowokowały, porażały nową estetyką" (cytat ze strony Teatru Słowackiego), powtórzone pod adresem Klaty, wcale nie byłyby nadużyciem. Co do konkursów na dyrektora teatru - mam opinię doś�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Opowieść o dyrektorskich stołkach w polskich teatrach

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita online

Autor:

Jan Bończa-Szabłowski

Data:

27.05.2017

Wątki tematyczne