"Straszny dwór" Stanisława Moniuszki w reż. Marka Weissa w Operze Bałtyckiej w Gdańsku. Pisze Jarosław Zalesiński w Polsce Dzienniku Bałtyckim.
Moniuszkowski "Straszny dwór", który w minioną niedzielę wystawiono premierowo w Operze Bałtyckiej, można by potraktować jako ilustrację tego, jak Marek Weiss, dyrektor teatru i reżyser tego przedstawienia, wypełniłby swoją obietnicę przygotowywania raz na sezon - jeśli pozostałby na stanowisku dyrektora - premiery empatyczniej nastawionej wobec odbiorcy sztuki operowej o bardziej tradycyjnych upodobaniach. "Straszny dwór" Marka Weissa jest wręcz ostentacyjnie tradycyjny. A zarazem to spektakl operowy wysokiej próby. Wspólnie z odpowiadającym za kierownictwo muzyczne Tadeuszem Kozłowskim Marek Weiss wyczarował płynne, naturalnie rozwijające się widowisko, w którym muzyka i sceniczne wydarzenia łączą się w rodzaj muzycznej legendy o Polsce i polskości. Całość rozdzielona została na dwie części, dla których rodzajem ramy jest rola Stefana (Paweł Skałuba). Budzi się on nad ranem po jakiejś mocno zakrapianej imprezie i tak naprawdę nie wie - a wi