Opolskie teatry nie wystawiają spektakli, więc aktorzy muszą liczyć każdy grosz. Dla artystów koronawirus to nie tylko zagrożenie dla zdrowia, ale i dla portfela, w którym niekoniecznie się przelewa.
Z powodu epidemii koronawirusa, rząd zadecydował o odwołaniu wszystkich imprez, koncertów i spektakli. W przypadku instytucji kultury oznacza to znaczne uszczuplenie budżetu, przez brak widzów i zarobku na biletach. To z kolei mocno odbije się na kieszeni aktorów: - Podobnie jak inne grupy zawodowe, bardzo obrywamy w czasie epidemii, starając się związać koniec z końcem i przeczekać ten trudny czas. Nasza sytuacja jest specyficzna, bo kultura jest zawsze ignorowana, a zwłaszcza w sytuacji, w której się znaleźliśmy - mówi jeden z opolskich aktorów. Inny dodaje: - Nawet gdy sytuacja stanie się mniej groźna i restrykcje zelżeją, to ludzie, którzy zubożeli w czasie epidemii, najpierw będą chcieli podreperować swój budżet. Nikt nie będzie myślał o tym, by chodzić do teatru - przekonuje. Aktorzy otrzymają dodatkowe wsparcie? Etatowy aktor w publicznym teatrze najczęściej wynagradzany jest w systemie "łączonym". Dostaje tzw. podstawę - często