Władze regionu chcą, by Opolskie Konfrontacje Teatralne przejęło ministerstwo kultury. To może powstrzymać degradację imprezy.
Odkąd w wojewódzkiej kasie zaczęło brakować pieniędzy na kulturę, organizacja kolejnych Konfrontacji Teatralnych coraz bardziej uzależniała się od hojności ministra . To z tzw. programów ministra w ostatnich latach pochodziła znaczna część festiwalowego budżetu. Aby móc z nich korzystać, w listopadzie 2012 roku dyrektor Kochanowskiego wykreślił organizację OKT ze statutu teatru. Ryzyko było jednak ogromne, bo decyzje ministra kultury zapadały na kilka tygodni przed imprezą i nigdy nie było pewności, czy teatr dostanie tyle pieniędzy, o ile prosił. Wnioskował zwykle o 300 tys. zł, a dostawał połowę. Niepewność finansowania odbijała się na repertuarze i jakości festiwalu, który z roku na rok tracił znaczenie. - Chcemy to odwrócić - mówi Grzegorz Sawicki, odpowiedzialny w zarządzie województwa za kulturę. - Zaproponowaliśmy stworzenie programu "klasyka polska", w ramach którego to ministerstwo byłoby głównym organizatorem Konfrontacji