Znany aktor i reżyser tym razem wystąpił jako autor książki "Stuhrowie. Historie rodzinne".
Opolska Fabryka Inspiracji odeszła od formuły promowania poprzez spotkania autorskie jedynie książek drukowanych w Opol-grafie. - Bardzo dużo ludzi mówi, że tę książkę szybko się czyta - zakomunikował w odpowiedzi na uwagę, która padła ze strony tłumnie zgromadzonej publiczności. - A czasem zwierzają się: "Kiedy ją przeczytałem, zacząłem segregować zdjęcia rodzinne". Cieszę się, że z lektury czerpią jakiś wymierny pożytek. Podobnie rozpoczynał pracę nad własną książką - od porządkowania pamiątek po antenatach. Na stronach "Stuhrów..." można przeczytać, że pisząc ją, zapewnił sobie podróż w głąb siebie. - Między innymi dowiedziałem się, skąd pochodzę, że pradziadowie przybyli z Dolnej Austrii. Że moje korzenie są zanurzone w kulturze pomiędzy Krakowem, Pragą, Wiedniem - opowiadał Jerzy Stuhr. Usłyszeliśmy przy okazji, że przekonanie, iż zawód aktorski wymaga wielkiego fizycznego zaangażowania, w jego przypadku rodz