Leszek Leo Kantor, polski Żyd wyrzucony z Opola w marcu 1968 roku, przyjeżdża do nas z przejmującym spektaklem dokumentalnym. Wystawi go "mądrym ku pamięci, a nieświadomym dla nauki" - pisze Dorota Wodecka
Zanim przed ponad 40 laty wyjedzie z naszego miasta, przejdzie jeszcze ostatni raz uliczkami w rynku. Zajrzy do gmachu Wyższej Szkoły Pedagogicznej przy ul. Oleskiej, gdzie tylko dziekan Konik poda mu rękę, a pani Sasowa, portierka, wyrazi współczucie. I zapyta: co to, panie Leszku, teraz będzie? Potem Leszek Kantor, wykładowca na WSP i animator kultury, wyjedzie z Opola z paszportem w jedną stronę. Dlatego nie wie, co odpowiedzieć pani Sasowej (...) Dziś wraca do niego znów. Tym razem z przejmującym spektaklem "Wyjechać ze skrzypcami", który miał premierę na tegorocznym festiwalu Dwa Brzegi w Kazimierzu Dolnym. To opowieść utkana z losów Grzegorza Kantora, oficera Wojska Polskiego, i "wariatki" Lusi, Niemki, która w 1945 roku nie wyjechała ze Strzegomia, i Ola Spiro, skrzypka, który wyjechał z Polski w 1968 roku. Pojawia się w nim galeria postaci: dzieci polskich i żydowskich, wielkich artystów miary Henryka Wieniawskiego i ludzi niezapomnianych