EN

30.06.2007 Wersja do druku

Opole. Irańczyk na Czasie Teatru

Miasto jest śliczne, dużo ładniejsze niż Warszawa. Festiwal jest unikatowy, bo daje możliwość bliskiego kontaktu z ludźmi. Tylko szkoda, że po Grotowskim niewiele w Opolu zostało - mówi o Opolu Mehdi Ferajpour [na zdjęciu], Irańczyk, który prowadzi warsztaty w trakcie Czasu Teatru.

Mehdi mieszka na co dzień w Teheranie, gdzie prowadzi teatr eksperymentalny Orian Theatre Performance Group, z którym niedawno występował w Indiach. O teatrze w Iranie mówi, że wiele ma do nadrobienia. - W Teheranie jest osiem dużych, profesjonalnych scen. Ale kiedy sobie uzmysłowić, że mieszka tam 12 milionów ludzi, to naprawdę niewiele. Tak jak wszędzie mamy teatr profesjonalny, eksperymentalny i młodzieżowy, ale zwłaszcza przed tym drugim jeszcze daleka droga, żeby dogonić resztę świata. Ludzie, którzy eksperymentują w teatrze, za mało po prostu wiedzą o tym, co działo się w nim przez ostatnie dekady - uważa. Sam ceni m.in. Jerzego Grotowskiego bo - jak żartuje - znał jogę i pisał o teorii teatru biednego. Dziwi go, że w Opolu po Grotowskim został tylko pub i jeden pomnik. - Dlaczego nie zostawiliście jego teatru takim, jaki był? To wielka szkoda - mówi. Dziwi się też pytaniu, czy Szekspira irańskie aktorki grają w czadorach. - Tak, taki

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Irańczyk na Czasie Teatru

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Opole 151

Autor:

amd

Data:

30.06.2007