- Zrezygnowałem ze spektaklu Fiedora, bo był drogi - mówi dyrektor Teatru im. Kochanowskiego. Skąd zatem weźmie na Agnieszkę Holland? - Znajdę - odpowiada.
Dorota Wodecka: Dlaczego pozwolił Pan na odejście z naszego teatru Marka Fiedora? Tomasz Konina: Z "Gazety" dowiedziałem się, że potraktował nasze rozmowy tak definitywnie. Bo nie zapewnił mu Pan warunków do pracy. - Właśnie dlatego, by zapewnić mu godziwe warunki, zaproponowałem przesunięcie jego produkcji na przyszły rok. Fiedor potrzebował całego zespołu oraz kilku aktorów gościnnych z Poznania i z Wrocławia. To zwiększa koszty, więc najpierw poprosiłem, by zrezygnował z aktorów gościnnych. I równocześnie, w czasie, kiedy on miał pracować nad swoją premierą, Pan niespodziewanie wymyślił swoją, do której potrzebował czterech aktorów z jego produkcji. - Poprosiłem go o wypożyczenie ich tylko na trzy ostatnie tygodnie sierpnia i byłem bardzo zdziwiony jego reakcją, kiedy poinformował mnie, że to nie wchodzi w rachubę. Naprawdę dziwi się Pan, że się nie zgodził? - Tak, bo do jego premiery pozostałoby jeszcze pr