Łódzkiej kulturze niezmiennie brakuje kilku rzeczy: większej życzliwości władz, współtworzenia zamiast lokalnych, małych kłótni i obrażania się na siebie, artystycznego ożywienia i nowych nazwisk oraz spektakularnych wydarzeń - kulturalny rok 2007 podsumowuje Dariusz Pawłowski w Polsce Dzienniku Lódzkim.
Wydarzeniem roku mogłoby być rozpoczęcie starań o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury w 2016 roku dla Łodzi. Mogłoby być, gdyby w działania udało się wprząc całe miasto i udało się przekonać wszystkich, że niezależnie od osobistych sympatii i antypatii taki tytuł da Łodzi i jej mieszkańcom wiele korzyści. A co za tym idzie, działania owe nabrałyby godnego Europy rozmachu. Tymczasem ja - a myślę, że i parę innych osób w mieście - nie czuję się przekonany do tego, że mianowanie się Europejską Stolicą Kultury da nam choć część tego, co się obiecuje. Na razie kojarzy mi się to raczej z urzędniczym zabiegiem i wycieczkami, które jeżeli przyniosą sukces, to jedynie medialny, wsparty kolejnymi tonami urzędniczych dokumentów. Jeśli zdobycie tytułu Europejskiej Stolicy Kultury ma się ograniczyć do ogłoszenia Łodzi w 2016 roku Europejską Stolicą Kultury, to skórka nie jest warta wyprawki. Przecież tabuny turystów nie przyjadą do nas tylk