"Matka Joanna od Aniołów" w reż. Piotra Tomaszuka w Teatrze im. Modrzejewskiej w Legnicy. Pisze Grzegorz Żurawiński w portalu Lca.pl.
Ta sztuka jest jak wielkanocna pisanka na kruchej wydmuszce. Efektownie zdobiona scenografią, muzyką, zapachem kadzidła i urodą scen zbiorowych, ale pusta w środku. Premiera "Matki Joanny od Aniołów" to rozczarowanie. Przynajmniej takie na marę niespełnionych oczekiwań, wyobrażeń i nadziei. Przedstawienie wyreżyserowane przez Piotra Tomaszuka w Teatrze Modrzejewskiej miało być szansą dla zdolnych i ambitnych legnickich aktorek, by zagrały role, które dadzą im zawodową satysfakcję. Jestem pewien, że spotkał je duży zawód, a one same są raczej elementem żywej scenografii w tym spektaklu, niż pełnokrwistymi bohaterkami opowieści. Twórcy zabrakło pomysłu nawet na tytułową rolę. Do końca przedstawienia nie udało mi się dowiedzieć, czy przeorysza Joanna (Katarzyna Dworak) to pełna pychy ("jeśli nie można być świętą, to lepiej być potępioną") sprytna symulantka pragnąca sławy i życiowej odmiany z powodu zakonnej nudy i monotonii, czy t