"Maria" w reż. Michaela Gielety w Operze Bałtyckiej w Gdańsku na festiwalu Solidarity Of Arts. Pisze Maja Korbut w Polsce Dzienniku Bałtyckim.
Gdańska inscenizacja opery "Maria" Romana Statkowskiego była kolejnym punktem festiwalu "Solidarity of Arts" Pomysł wystawienia dzisiaj opery "Maria" Romana Statkowskiego, kompozytora, żyjącego na przełomie XIX i XX wieku, zapowiadał się jako ryzykowne przedsięwzięcie. Ta opera to zapomniane dzieło, z librettem opartym na poemacie Antoniego Malczewskiego, w dodatku zaliczane do nurtu tak zwanej "opery patriotycznej", niewygodnej, wręcz dziwacznej we współczesnych realiach, już to wystarczyłoby, by obawiać się efektu. A gdy dodać do tego reżyserski pomysł uwspółcześnienia rozgrywających się na Ukrainie wydarzeń i przeniesienia ich do Gdańska z lat 8o. na grunt walki między ludźmi partii a ludźmi Solidarności, wątpliwości narastały. Gdańska inscenizacja "Marii" (w minioną niedzielę w Operze Bałtyckiej) pokazała jednak, że większość tych obaw była płonna. Historia miłości Marii i Wacława jest tak uniwersalna, że bez większych