Wielkie nadzieje wiązane z objęciem dyrekcji Opery Wrocławskiej przez Mieczysława Dondajewskięgo przyoblekają się w kształt pierwszych premier. "Samson i Dalila" Saint-Saensa oraz "Pimpinone" Telemanna- inaugurujący reaktywowaną Scenę Kameralną - otwierają niewątpliwie nowy rozdział w dziejach tego teatru. O jego szerszym artystycznym wymiarze mówić jednak jeszcze za wcześnie. Pierwsza pozycja wprowadza nas w sam środek wielkiego operowego świata i gatunku "grand opera". Podejmują się jej bowiem tylko największe sceny. Udział zaś w partii tytułowej Ewy Podleś - dziś już artystki najwyższej europejskiej miary - ów związek ze światem uczcił realnym. Dawno nie słyszana we Wrocławiu, ukazała swe nowe "emploi" w partii wymagającej niemal wagnerowskiej kondycji oraz iście klasycznego umiaru. Ten ostatni rys zdawał się dominować w jej interpretacji, kontrastując nieco z cynicznym, wyrafinowanym wizerunkiem postaci. Cieszy powrót na scenę w swym r
Tytuł oryginalny
Operowe nadzieje
Źródło:
Materiał nadesłany
Słowo Polskie nr 81