EN

12.03.2012 Wersja do druku

Operowa Bydgoszcz i szczecińska omnipotencja

Siła oddziaływania tego pięknego dzieła tkwi na szczęście w muzyce, a od tej strony "Manru" przygotowane zostało w Bydgoszczy wręcz wzorowo. Uczestniczyłem w spektaklu wznowionym w sobotę 3 marca 2012 r. po dwuletniej przerwie i kolejny raz odniosłem wrażenie, że zespół bydgoski stać na wykonanie na dobrym europejskim poziomie - pisze Sławomir Pietras w Angorze.

Przed kilkoma laty Opera Nova ambitnie uczciła 50-lecie sceny operowej w Bydgoszczy, dając premierę "Manru", jedynej opery Ignacego Jana Paderewskiego. Nie pora przy tej okazji natrząsać się z mocno dyskusyjnej koncepcji reżysera, a zwłaszcza zupełnie chybionych kostiumów. Siła oddziaływania tego pięknego dzieła tkwi na szczęście w muzyce, a od tej strony "Manru" przygotowane zostało w Bydgoszczy wręcz wzorowo. Uczestniczyłem w spektaklu wznowionym w sobotę 3 marca 2012 r. po dwuletniej przerwie i kolejny raz odniosłem wrażenie, że zespół bydgoski stać na wykonanie na dobrym europejskim poziomie. Maciej Figas, dyrygujący muzyką Paderewskiego, niełatwą w interpretacji, masywną w brzmieniu, przejmującą w odbiorze, osadzoną w klimacie wagnerowskiego dramatu muzycznego, dał wielce satysfakcjonującą próbę swych możliwości jako kierownik muzyczny, wnikliwy analityk proporcji dźwiękowych, utalentowany dyrygent, stroniący od efekciarstwa, skupiony n

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Operowa Bydgoszcz i szczecińska omnipotencja

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Angora nr 11

Autor:

Sławomir Pietras

Data:

12.03.2012

Realizacje repertuarowe