"Operetka" Witolda Gombrowicza - prezentująca pewien obraz świata w operetkowej, błazeńskiej (a więc ironicznej) perspektywie, przełamanej zresztą w jakimś momencie postawą serio - stanowi dla widza atrakcyjną możliwość uczestniczenia w zabawnej i mądrej grze, stwarzając jednocześnie reżyserowi wiele możliwości interpretacyjnych. Może on bowiem stworzyć na scenie całkowicie wyimaginowaną rzeczywistość nie mającą wprawdzie bezpośrednich (czysto zewnętrznych) odniesień do rzeczywistości faktycznej; ale przecież z jej 'elementów skonstruowaną i dotykającą jej istoty. Może też zagrać sztukę w zgodzie z pewną logiką i chronologią historyczną, tworząc model (a nie odbicie) pewnych układów społeczno - kulturowych. Może więc w tym przypadku osadzić akt I w "realiach" początku XX wieku, ukazać w finale II aktu koszmar II wojny (lub nawet więcej - jak to jest w poznańskim widowisku), i wreszcie w III akcie - pokazać świat po tych wszystkic
Tytuł oryginalny
"Operetkowe" utopie
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Zachodnia nr 273