"Operetka" zrealizowana przez Józefa Grudę w lubelskim teatrze jest spektaklem niewątpliwie udanym. Przyznam, że byłem zaskoczony sprawnością całego zespołu, który stanął na wysokości zadania. Sądzą, że to, co u Gombrowicza jest ważne, zostało w tej inscenizacji wydobyte. Propozycja, bo chyba tak należy mówić o każdorazowej próbie odczytania tego dramatu, wydaje się ciekawa. Sama forma operetki, a takie skojarzenia narzucają się na pewno każdemu, zakłada farsowość, naiwność oraz "boski idiotyzm". Jednakże w tekście jest coś więcej niż "niebiańska skleroza", jest dramat i to dramat istotny. "Nagość", o którą upomina się Albertynka (świetna dzięki swej młodzieńczości), to nie tylko nagość cielesna, to także żądanie zdjęcia masek i ukazania prawdziwego oblicza. Pierwszy sygnał gry pozorów otrzymuje widz podczas rewii mody (np. u Gombrowicza sceny tej nie ma), którą na zamku Himalaj prezentuje Fior. Wszystkie bowiem kostiumy czy st
Tytuł oryginalny
"Operetka" w Lublinie
Źródło:
Materiał nadesłany
Tygodnik Powszechny - Kraków nr 11
Data:
18.03.1979