Ze wszystkich dramatów Gombrowicza "Operetka" stwarza inscenizatorom największe kłopoty. W "Ślubie" z wesela robi się pogrzeb, w "Iwonie" bezformie, bezwład, atrofia kształtu mord wyrafinowany, formę skończoną i nieodwracalną. W obu dramatach dezynwoltura, "boski idiotyzm" gestu, zdarzenia, sytuacji obrasta niespodziewanym dramatyzmem, moralnym patosem, ujarzmiając pierwotnie etyczny charakter ludzkiego losu. W "Operetce" inaczej, sprzeczności Gombrowiczowskie pozostają w nierozerwalnym związku - głupstwo ośmiesza powagę, powaga więzi śmiech. "Monumentalny idiotyzm operetkowy idący w parze z monumentalnym patosem dziejowym - maska operetki, za którą krwawi śmiesznym bólem wykrzywione ludzkości oblicze" - to zdanie z autorskiego wstępu określa skalę trudności przy realizacji dramatu. "Operetka" rozgrywa się w planie historii, ja zbiorowego, zniewolonego rytuałem, konwencją, zastygłą formą, która tutaj nazywa się kostiumem, rewią mody
Tytuł oryginalny
"Operetka" "Nie-Boską" podszyta
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Literackie nr 40