1. Gombrowicz. Najtrudniej uporać się z onieśmielającym poczuciem niższości wobec niego. Sprostać mu. Być na poziomie. "Czy uszanowaliście moją osobę? Czy słowa wasze nie były pozbawione wibracji, czy mówiliście o mnie ze wzruszeniem, polotem i pasją, jak przystoi mówić o sztuce, czy też tylko wydobyliście ze mnie jakieś moje poglądy i obgryzaliście je jak suchy gnat z mojego szkieletu? Wiedzcie, że o mnie nie wolno mówić w sposób nudny, zwykły, pospolity. Zabraniam tego stanowczo. Domagam się - o sobie - słowa odświętnego. Tych, którzy pozwalają sobie mówić o mnie nudno i rozsądnie, karzę okrutnie: umieram im w ustach i oni mają w swoim otworze gębowym pełno mojego trupa." Można by przytoczyć wiele takich zdań, krępujących i paraliżujących. I niewiele tu pomaga świadomość, że jesteśmy przedmiotem zręcznej reżyserii, że to on sam, Gombrowicz, tak zorganizował tę sytuację, by jego komentatorowi, krytykowi, pióro wypadało z b
Tytuł oryginalny
"Operetka": między operetką i dramatem
Źródło:
Materiał nadesłany
Dialog nr 2