"Zawsze lubiłem pisać dla Was, gdyż reakcje Wasze są szczere i serdeczne, a gorące oklaski - największą zapłatą". Tymi słowy wydrukowanymi na kolorowej kartce, Augustyn Bloch wita dzieci na swoim spektaklu "Bajka o skrzypcowej duszy". Nie jest to prapremiera, ale na warszawska Operetkę i tak spada splendor nie lada. Oto sięgnęła po dzieło wybitnego kompozytora współczesnej doby, sygnalizując tym samym swoje znaczenie wyższe, niż dotychczas ambicje. Nie oznacza to, że utwór jest trudny, że nie pozwala dziecku na poznanie "duszy muzyki", jak to chciałoby się powiedzieć, znając zamysł kompozytora i librecisty. Ten (Jerzy Kierst) napisał zgrabną historyjkę, osadzoną mocno w ludowej tradycji bajań o utalentowanych malcach. I całość gotowa. Operetka włożyła wiele wysiłku inscenizacyjnego w przygotowania warszawskiej premiery "Bajki o skrzypcowej duszy". Z dobrym efektem. Spektakl (choć ma zbyt wolne tempo) skrzy się pomy
Tytuł oryginalny
Operetka dzieciom
Źródło:
Materiał nadesłany
Express Wieczorny nr 40