Niektórzy wyszli po II akcie, inni owacjami na stojąco przyjęli nową propozycję Teatru Wielkiego w Łodzi - polską prapremierę opery Philipa Glassa "Echnaton". Reakcje - tak jak przewidywał reżyser widowiska Henryk Baranowski - były skrajne. I bardzo dobrze, bo spektakl wymaga ustosunkowania się do zupełnie nowej jakości estetycznej. Mamy wreszcie w repertuarze łódzkiej opery dzieło, które wyrasta całkowicie z naszych czasów stylem muzycznym, sposobem zaprezentowania libretta, formą realizacji, nawet czarnymi podkoszulkami orkiestry i dyrygenta zamiast wieczorowych fraków. Skomponowany w 1983 r. "Echnaton" jest ostatnią częścią operowej trylogii poświęconej wybitnym jednostkom, które zmieniły stale bądź na historyczną chwilę nurt nauki (Einstein), polityki (Ghandi) i religii (Echnaton). Historia egipskiego faraona - rewolucjonisty, staje się w ujęciu Glassa zadziwiająco żywa i aktualna. Oto władca a zarazem artysta,
Tytuł oryginalny
Opera znów młoda
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Łódzki nr 118