Paweł Szkotak opowiada o "Operze za trzy grosze" Bertołta Brechta, której premiera odbędzie się w sobotę.
Co Pana skłoniło, aby wystawić "Operę za trzy grosze"? "Opera za trzy grosze" Brechta i Weilla to utwór wyjątkowy: znakomita muzyka i świetny, ponadczasowy temat. Przystępując do pracy, zadawałem sobie pytanie, kiedy w historii Niemcy byli że-brakami Europy? I natychmiast przyszła mi do głowy data 1945. Kiedy z tej perspektywy spojrzy się na dzieło Brechta, po katastrofie wojennej, po katastrofie moralnej, wtedy można zobaczyć Niemców jako żebraków. I natychmiast otwierają się nowe perspektywy czytania tego tekstu. Na takim odbiorze dramatu zaważyły moje ostatnie doświadczenia w pracy z Niemcami i Francuzami. Zauważyłem, że kiedy rozmawiamy ze sobą jako Polacy albo Niemcy, to jest nam trudno dojść do porozumienia... Nadal? Tak. Ale kiedy zaczynamy rozmawiać ze sobą w bardziej osobistym wymiarze, to idzie nam znacznie łatwiej. Ten czas po 1945 roku jest słabo opisany. My jesteśmy ciągle przyzwyczajeni do myślenia o Niemcach jako katach, a Polakac