W JEDNEJ z bydgoskich redakcji nadeszły podobno listy protestujące przeciw demonizującym tendencjom utworu i przeciw wprowadzaniu rzeczy nieprzyzwoitych na scenę, której zadaniem jest przecież propagowanie uczuć czystych, szlachetnych i wzniosłych. Jak wiadomo, akcja "Opery" rozgrywa się w środowisku wielkomiejskiego lumpenproletariatu, a jedna ze scen dzieje się w domu publicznym. Ponadto rzeczywiście dramat ten wzniosłych uczuć nie budzi; Brecht nigdy nie zamierzał wzruszać swojego widza, wymagał odeń jedynie samodzielnego, trzeźwego myślenia. Listy te więc i protesty, jakie się słyszy w foyer teatru to przerwach spektaklu nie pozbawione są pewnej swoistej racji, dowodzą celności uderzenia, "Opera" znów przeżywa którąś z kolei młodość. Tym razem nieco lokalną, możliwą jedynie w tym naszym bydgoskim rezerwacie przekonań i upodobań. Zawsze zresztą budziła gwałtowne sprzeciwy. Po raz pierwszy w r. 1728, kiedy literat, polityk i bywalec londyńs
Tytuł oryginalny
Opera za 3 grosze
Źródło:
Materiał nadesłany