EN

9.05.2013 Wersja do druku

Opera z dna morskiego

"Qudsja Zaher" w reż. Eimuntasa Nekrošiusa w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w Warszawie. Pisze Dorota Szwarcman w Polityce.

Trudno przyznać punktową ocenę temu spektaklowi. Muzyce (pod znakomitą dyrekcją Wojciecha Michniewskiego) dałabym pięć punktów, libretto uzyskałoby zaledwie trzy, reżyserii zaś ocenić nie jestem wstanie - gdyby oglądać ją jak obraz, byłaby interesująca, natomiast z pozostałymi warstwami nie bardzo się łączy. O ogólnej ocenie decyduje więc właśnie niespójność tego, co przedstawiono w Operze Narodowej. Treść go kompozytora swego pokolenia, jest nader enigmatyczna. Ze statku pełnego uchodźców do morza skacze Afganka, tytułowa Qudsja Zaher (wspaniała Olga Pasiecznik, dla której ta rola była pisana), i trafia w towarzystwo innych podobnych jej nieszczęśników, po czym zostaje jej uświadomione, że była tam już wcześniej jako Islandka Astrid, także postać skrajnie nieszczęśliwa. To najprostszy skrót libretta. Jego autorem jest wybitny reżyser filmów dokumentalnych Maciej Drygas, który najwidoczniej nie ma powołania librecisty - gmatwa s

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Opera z dna morskiego

Źródło:

Materiał nadesłany

Polityka nr 19/08.05

Autor:

Dorota Szwarcman

Data:

09.05.2013

Realizacje repertuarowe