"Łucja z Lammermoor", "Faust i "Traviata" na Letnim Festiwalu Opery Krakowskiej. Pisze Anna Woźniakowska w Dzienniku Polskim.
Czy tony nie najpierwszej młodości żelastwa są dobrym otoczeniem dla spektakli operowych? Wbrew pierwszym negatywnym skojarzeniom - oczywiście, tak! Przekonywali się o tym krakowscy melomani w trzy lipcowe wieczory spędzone w Muzeum Lotnictwa. Prace usprawniające klimatyzację w Teatrze im. J. Słowackiego zmusiły organizatorów XII Letniego Festiwalu Opery Krakowskiej do znalezienia innych miejsc prezentacji festiwalowych spektakli. Po niepołomickim hipodromie i dziedzińcu wawelskim przyszła więc kolej na lotniczy hangar, do którego droga prowadziła wśród starych pojazdów bojowych. Wewnątrz - widownię i scenę otaczały samoloty oraz szybowce. Mimo to, a może i w jakiejś mierze dzięki temu te trzy wieczory dostarczyły niezapomnianych wrażeń. "Łucja z Lammermoor" Gaetana Donizettiego, "Faust" [na zdjęciu] Charlesa Gounoda i "Traviata" Giuseppe Verdiego umiejętnie przeniesione ze sceny w warunki "polowe" świetnie się w nich obroniły. To przede wszystkim