II Świętojańskie Noce Muzyki Operowej w Gdańsku. Pisze Stefania Lipowicz w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.
Świętojańskie Noce Muzyki Operowej znakomicie wpasowały się w magiczny czas przesilenia letniego. Prezentacja dzieł w wersji czysto koncertowej dała widzowi okazję wykreowania teatru we własnej wyobraźni. Oderwaniu od rzeczywistości sprzyjała sceneria kościoła św. Jana. Festiwal upłynął pod znakiem najlepszej z najlepszych - opery włoskiej. Jego atrakcyjność podsycał fakt, że na koncertach zagościły rzadko wykonywane perły muzyki operowej, znane tylko koneserom. Temperatura z koncertu na koncert stopniowo wzrastała ze względu na repertuar, jak i poziom wykonania. Operowy maraton zainicjował Teatr Vanemuine z Estonii. W jego wykonaniu we wtorek usłyszeliśmy "Lunatyczkę" Belliniego - arcydzieło epoki belcanta, w którym główna rola powierzona została wokalistom. Śpiewacy stanęli przed karkołomnym zadaniem - wykonania śpiewnych, lirycznych partii wzbogaconych finezyjnymi ozdobami: trylami, pasażami. Nie uniknęli pewnych niedociągnięć natu