EN

19.12.2007 Wersja do druku

Opera w pastorałce, pastorałka w operze

"Pastorałka" w reż. Laco Adamika w Operze Krakowskiej. Pisze Joanna Targoń w Gazecie Wyborczej - Kraków.

Co "Pastorałka" powinna? Wzruszyć, rozczulić, rozbawić, skłonić do zastanowienia. I mieć wdzięk. "Pastorałce" Laco Adamika nie bardzo się to udało. Zawinił przede wszystkim główny pomysł reżyserski - ujęcie całej inscenizacji we współczesną ramę. Rzecz dzieje się bowiem w teatrze: na pustą scenę wchodzą prywatnie ubrani aktorzy, zespół techniczny wtacza wielkie skrzynie do transportu dekoracji czy kostiumów (z napisami "teatr"), powoli tworzy się teatr. Skrzynie zostają otwarte, kostiumy założone. Niektórzy aktorzy (i śpiewacy) są przebrani całkiem, inni trochę, inni wcale. Inni znów udają zespół techniczny. Skrzynie szybko zmieniają się w mansjony z całkiem realistycznym wystrojem wnętrza - a to chałupy, a to gospody. Pomysł metateatralnej ramy odzywa się od czasu do czasu niespodziewanie, co przynosi dość komiczne efekty - pasterze odziani w góralskie stroje i zachowujący się z typowo operowym realizmem (ach, te nieodłączne

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Opera w pastorałce, pastorałka w operze

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Kraków nr 296

Autor:

Joanna Targoń

Data:

19.12.2007

Realizacje repertuarowe