Z dużym napięciem wyczekiwano pierwszej premiery w Operze Wrocławskiej. Trudno uwierzyć, że do niej tak szybko doszło. Trwał tam przecież kilkumiesięczny strajk, a mimo zawartego porozumienia pretensje części zespołu nie wygasły. Jakby tego było mało, jesienią ubiegłego roku zamknięto widownię, bowiem spadające z sufitu śruby podtrzymujące plafon zagrażały życiu widzów. Nie została jeszcze podjęta definitywna decyzja, czy wyremontuje się tylko plafon, czy też cały teatr poddany zostanie - koniecznemu w najbliższym czasie - kapitalnemu remontowi. W pierwszym wypadku oznacza to, że po dwóch-trzech miesiącach teatr mógłby zacząć normalnie funkcjonować, a w drugim - przerwę kilkuletnią. Sytuacja jest więc dość trudna i raczej nie sprzyjająca pracy artystycznej. Niemniej nowy dyrektor Opery Wrocławskiej Ewa Michnik, która przez kilkanaście lat pracy w Operze Krakowskiej udowodniła, że potrafi z powodzeniem kierowa�
Tytuł oryginalny
Opera w operze
Źródło:
Materiał nadesłany
Wiadomości Kulturalne nr 15