"Diabły z Loudun" w reż. Laco Adamika w Operze Krakowskiej. Pisze Anna Woźniakowska w Ruchu Muzycznym.
Trzynasty dzień grudnia miał dotąd w Polsce jednoznaczną, ponurą konotację. Od roku 2008 dla krakowskich melomanów będzie także rocznicą radosną, bowiem właśnie 13 grudnia oddany został do użytku nowy gmach dla Opery Krakowskiej. Nie czas tu i nie miejsce na przypominanie długotrwałych, bo liczących kilkaset lat, bojów o miejsce dla sztuki operowej pod Wawelem, bojów z reguły przegrywanych głównie ze względu na brak odpowiednich funduszy, a może raczej z powodu niezrozumienia przez miejskich rajców potrzeb opery jako gatunku sztuki scenicznej. Dość powiedzieć, że wprawdzie w 1893 roku wzniesiono nowy Teatr Miejski, zwany później Teatrem im. J. Słowackiego, w założeniu zarówno dla dramatu, jak opery, lecz niebawem spektakle muzyczne zostały wyrugowane ze sceny przy pl. Św. Ducha. Pojawiały się tam jedynie gościnnie, a gdy w 1954 roku powstał w Krakowie stały zespół operowy - grano tylko dwa razy w tygodniu, w niedziele i poniedziałki, na pra