EN

9.11.2004 Wersja do druku

Opera w dżungli

Będą budowali operę! W słynnym na całym świecie ośrodku sztuki operowej! W Białymstoku!!! A najciekawsze jest to, że prawdopodobnie wybudują. Za kilkanaście lat będą się w tej operze kozy pasły albo w całości stanie się ona multikinem.

Sprawa, choć z założenia zabawna, wygląda poważnie. W budowę zaangażowały się już najwyższe władze miejskie i wojewódzkie. Taka już widać prawidłowość - im większa komedia, tym większe w niej zaangażowanie władz. Niemiecki reżyser Werner Herzog nakręcił niegdyś film pod tytułem "Fitzgeraldo" [na zdjęciu]. Naprawdę wybitne dzieło. Rzecz jest o eksploatatorze kauczuku (gra go Klaus Kinski), który z miłości do sztuki wielkiego tenora Caruso postanawia wybudować w środku amazońskiej dżungli operę, aby jego ulubieniec mógł w niej zaśpiewać. Ta romantyczna historia kończy się oczywiście totalną katastrofą, bo taka jest logika dziejów. Opery w dżungli nie wyrastają, gdyż nie są grzyba mi. Zbankrutowanego Fitzgeraldo stać jedynie, aby za ostatnie pieniądze sprowadzić Caruso na jeden występ na kursującym po Amazonce parowcu. I na honorowym miejscu posadzić swoją ulubioną świnię (taki wyraz dezaprobaty dla świata, który nie potra

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Opera w dżungli

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Współczesna nr 217/05/07.11.04

Autor:

Konrad Kruszewski

Data:

09.11.2004