W liście do L. I. Karmaliny (1876) Borodin pisze: Zabawne, że na mojego "Igora" schodzą się wszyscy członkowie naszego kółka: i ultranowator-realista Modest Pietrowicz Musorgski, i nowator w dziedzinie muzyki liryczno-dramatycznej Cezar Cui, i surowy pod względem zewnętrznych form i tradycji muzycznych Mikołaj Rimskij-Korsakow, i zawzięty rzecznik nowości i wszelakiej siły Władymir Stasow. Z "Igora" jednak wszyscy zadowoleni. Borodin w historii muzyki jest kimś takim, jak Celnik Rousseau w historii malarstwa. Często sam siebie nazywał muzykiem niedzielnym. Komponował bowiem szybko i z dużą łatwością, lecz jedynie w chwilach wolnych od zajęć zawodowych. Borodin był (o ironio) przede wszystkim chemikiem od polimeryzacji aldehydów. Jednak do historii przeszedł jako kompozytor. Owa akceptacja ze strony rzeczników różnych estetyk Potężnej Gromadki to jednak nie wyrozumiałość względem uzdolnionego amatora, to wynik oryginalnej siły talentu. Borodin nie
Tytuł oryginalny
Opera unikat
Źródło:
Materiał nadesłany
Odrodzenie nr 46