EN

5.10.2007 Wersja do druku

Opera to nie festiwal jednego dyrygenta

Jeżeli w ciągu dwóch sezonów po przeprowadzeniu się do nowego obiektu nie zanotujemy przynajmniej dwóch spektakularnych wydarzeń, z których poziomu będziemy zadowoleni i zadowolone będzie również środowisko, to odejdę. Bo to będzie oznaczać, że się nie udało i że Opera Krakowska nie może tracić czasu na Nowaka - deklaruje nowy dyrektor Opery Krakowskiej.

Tomasz Handzlik: Pana wymarzona opera? Bogusław Nowak [na zdjęciu]: Bardzo trudno odpowiedzieć na takie pytanie, bo opera to prawdziwa królowa sztuk audiowizualnych. A tu trzeba by skrzyżować emocje entuzjasty teatru i doświadczenie menedżera, czyli człowieka, który jest odpowiedzialny za instytucję. Człowieka, który musi czasem wziąć pod uwagę okoliczności uzasadniające kompromisy w sztuce, a te, niestety, oznaczają albo słabość, albo - jak to często było w ostatnich latach działalności Opery Krakowskiej - niemoc. W trakcie mojej poprzedniej kadencji dyrektora naczelnego Opery Krakowskiej ta niemoc wynikała z możliwości finansowych. Za 8 mln zł dotacji nie dało się prowadzić instytucji, która godna by była Krakowa. Dlatego odszedłem. To jaki powinien być budżet nowej Opery Krakowskiej? - W tej chwili dotacja dla opery jest prawie o połowę wyższa, sięga 12-13 mln zł. Nie wiem, jaka będzie w 2008 roku, ale to jest wystarczająca ilo

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Opera to nie festiwal jednego dyrygenta

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Kraków nr 233

Autor:

Tomasz Handzlik

Data:

05.10.2007

Wątki tematyczne