- Gdy obserwuję w Polsce burzliwe dyskusje na wiele tematów - światopoglądowych, stereotypów, nowego postrzegania naszego miejsca w Unii Europejskiej i samej Unii, budzi się we mnie chęć przeniesienia na nasze poletko tego, co uważam za dobre w innych krajach - mówi śpiewak MARIUSZ KWIECIEŃ.
Czy z Operą Krakowską jest już tak dobrze, że może sobie pozwolić, by na kilka przedstawień "Eugeniusza Oniegina" zaangażować gwiazdę największych scen operowych świata? - O to trzeba by zapytać dyrekcję krakowskiego teatru. Oczywiście były negocjacje, ale przecież mieszkam w Krakowie i występy na deskach Opery Krakowskiej są dla mnie po części priorytetem, choćby dlatego, że trudno jest ciągnąć całą moją rodzinę i znajomych gdzieś po świecie. Łatwiej więc tu przyjechać i zaśpiewać. Nigdy ze znajomymi śpiewakami nie rozmawiam na temat pieniędzy, więc nie wiem też, jakie w Polsce są gaże. Poza tym tych przedstawień z moim udziałem nie jest tak wiele, więc myślę, że tutejszą operę stać na to, by Kwiecień w niej zaśpiewał. Jest też w tym element zadośćuczynienia Krakowowi, że wydał takiego syna? - Mam sentyment do Krakowa nie tylko dlatego, że tutaj się urodziłem. Jeżdżę po świecie, oglądam inne miasta i mam porówna