(Inf. wł.) Juliusz Cezar, wielki rzymski wódz, mąż stanu, pisarz od wieków fascynował ludzi pióra, malarzy, kompozytorów. Należał do nich m. in. Georg Friedrich Haendel, który w 1724 skomponował jedną z 40 swych oper, zarazem jedną z najbardziej dramatycznych w swym dorobku - właśnie "Giulio Cesare". Polacy zobaczyli ją dopiero w 1936 roku, bo też nie jest to dzieło inscenizowane zbyt chętnie; ostatnio można je było podziwiać w warszawskim Teatrze Wielkim gdzieś na przełomie lat 50/60. I oto w najbliższą niedzielę "Juliusz Cezar" wejdzie do repertuaru Opery w Krakowie. Twórcy spektaklu Ewa Michnik - kierownictwo muzyczne, Henryk Konwiński - reżyseria i choreografia, Jan Bernaś - scenografia i inscenizacja - jak zapewniali wczoraj na konferencji prasowej - starali się, by to wielkie, monumentalne dzieło było jak najbliższe epoce baroku (co nie jest łatwe przy braku oryginalnych instrumentów - np. violi da gamba) a zarazem, by trafiło do odbiorcó
Tytuł oryginalny
Opera o wielkim Cezarze
Źródło:
Materiał nadesłany
"Dziennik Polski" nr 5