EN

30.04.2001 Wersja do druku

Opera na Wawelu

Najnowsze przedstawienie Teatru Naro­dowego jest spektaklem o wielkiej pla­stycznej urodzie. Jest tak piękne... że aż nie chce się go słuchać. Sobotnia pre­miera "Akropolis" Stanisława Wyspiań­skiego była wieczorem tryumfu Ewy {#os#560}Sta­rowieyskiej{/#} - autorki scenografii. Dekoracja Starowieyskiej przycią­ga uwagę od pierwszych chwil przed­stawienia. Artystka wprowadza nas w świat wawelskiej katedry, jej mrocz­nego wnętrza, ołtarza oświetlonego wątłym, niepokojącym światłem, za­mykającego sceniczną przestrzeń. Fa­scynują zstępujące z niego pokryte pa­tyną wieków Anioły o szeleszczących skrzydłach, na scenie pojawiają się go­beliny, które zainspirowały Wyspiań­skiego do włączenia w akcję "Akropo­lis" historii biblijnego Jakuba. Wawel na scenie Najpiękniejszą sceną tego przedstawie­nia jest finał - rozjarzające się pełnym światłem słynne witraże Wyspiańskiego projektowane przez niego specjalnie dla wawelskiej kated

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Opera na Wawelu

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie nr 101

Autor:

Tomasz Mościcki

Data:

30.04.2001

Realizacje repertuarowe