EN

25.09.2014 Wersja do druku

Opera Boito jest za dobra, by potrzebne jej były nachalne uwspółcześnienia

Tomasz Konina, reżyser i scenograf opery "Mefistofeles" Arrigo Boito, o swej inscenizacji, która jutro zainauguruje nowy, jubileuszowy sezon Opery Krakowskiej. Za rok zobaczą ją widzowie w norweskim Trondheim - pisze Wacław Krupiński w Dzienniku Polskim.

Po temat Fausta sięgali kompozytorzy jeszcze przed wydaniem dzieła Goethego, później sławę osiągnęła opera Gounoda. Pan jednakże sięgnął już po raz drugi po 4-aktową operę Arrigo Boito, która miała swą premierę w 1868 roku w Mediolanie... - Uwielbiam pracę z chórem, z ogromnymi zespołami, to zawsze jest wyzwanie dla reżysera, a ja wychodzę z założenia, że im coś jest trudniejsze, tym bardziej warto się z tym mierzyć. A "Mefistofeles" Boito, który napisał zarówno libretto, jak i muzykę, znakomitą, której się dobrze słucha, jest operą opartą na skrajnościach. Widzimy stu wykonawców, po czym przez 20 minut na wielkiej, pustej scenie pozostaje jedynie dwoje solistów, a za moment znów wielka zmiana. Trzeba umiejętnie operować monumentalnymi scenami zbiorowymi, z 90-osobowym chórem, także dziecięcym, a po chwili scenami kameralnymi, z udziałem tylko solistów. 13 lat temu wystawił Pan "Mefistofelesa" w bydgoskiej Operze Nova... - Był

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Opera Boito jest za dobra, by potrzebne jej były nachalne uwspółcześnienia

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski online

Autor:

Wacław Krupiński

Data:

25.09.2014

Realizacje repertuarowe