Z ogromną ciekawością zasiadałam na widowni w ICE Kraków , aby ponownie dać się zahipnotyzować Barbarze Wysockiej w spektaklu "Chopin bez fortepianu", która z wirtuozerią godną laureata konkursu pianistycznego posługuje się w nim słowami - pisze Iwona Karpińska.
Pierwsze chwile należały do orkiestry, Sinfonietta Cracovia poprowadzona wprawną ręką dyrygenta nadała ton oraz wprowadziła nas w melancholijny nastrój pierwszego z koncertów Fryderyka Chopina, by w momencie stać się tłem i wypełnieniem tego, co w tym spektaklu wydaje się być najważniejszym. Barbara Wysocka całą swoją osobowością oraz pierwszym wypowiedzianym słowem rozłożyła parawan przed brzmiącą orkiestrą automatycznie skupiając całą naszą uwagę na sobie i tak działo się aż do końca spektaklu z nielicznymi momentami, gdzie grająca orkiestra miała możliwość delikatnie pomuskać nas romantycznym brzmieniem granej melodii i pokazać muzyczną duszę artysty. Uważne słuchanie artystki daje całkowity i pełny odbiór i zrozumienie tej fantastycznej sztuki, bo to w słowach zawarte jest to, co tak naprawdę działo się w duszy kompozytora, z czym zmagał się, czego się lękał, czego się obawiał, poznajemy prawdziwego Fryderyka Chopina