"Najmniejszy Bal Świata" w reż. Janusza Ryl-Krystianowskiego w Teatrze Animacji w Poznaniu. Pisze Michał Gradowski w Gazecie Wyborczej - Poznań.
"Najmniejszy Bal Świata", najnowsza premiera Teatru Animacji jest jak Pokurcz, jeden z jej bohaterów. Choć ma kilka ułomności, nadrabia wyobraźnią i pomysłowością. A cierpiętniczy monolog umęczonego insekta po prostu trzeba zobaczyć. Malina Prześluga w "Najmniejszym Balu..." wykreowała świat podobny do Szuflandii Juliusza Machulskiego. (...) Na swojej drodze spotykają m.in. komara, który na scenę wlatuje przy dźwiękach gry na grzebieniu. - Spreje, maści, żele - wymienia udręczonym głosem. - Najgorsze są jednak wyzwiska - mówi z miną tak poważną, jakby właśnie stawał przed Rzecznikiem Praw Komarów. Wszystko jest w tym owadzie (świetny Marcel Górnicki) - od charakteryzacji, przez sposób poruszania się na scenie, po balans nastrojów - znakomite. Także kiedy komar się zakochuje, a "płucotchawki wzdychają do bezmiaru tajemnicy". Sporo też w "Najmniejszym Balu..." surrealistycznych pomysłów - porozumiewawczo mruga do widzów ocz