EN

3.01.1985 Wersja do druku

Opakowamie zastępcze

Już mniej więcej w okolicach szatni Teatru Kameralnego wiadomo, co i jak z tą "Iwoną" będzie. W foyer wiszą transparenty (Serdecznie witamy! Niech żyje radość!), ściany wytapetowane są portretami (czyimi - to okaże się później). Zawodowy konferansjer. (Zdzisław Pruss) pokrzykuje w mikrofon zapowiadając kolejne atrakcje wielkiego festynu. Jest kulturysta na emeryturze i magik-amator, pary taneczne oraz chór seniorek "Czerwone Różyczki" z przejęciem wykonujący swe artystyczne zadanie. Trwa to wszystko minut kilkanaście (może zresztą więcej, bo Bóg jeden wie, o której ów nieoczekiwany happening się zaczyna) i bezboleśnie przenika w problematykę sztuki właściwej. Konferansjer zagania widzów na salę, gdzie na scenie gra orkiestra. Tusz - i na trybunę (wokół zielone drzewka w kubłach - A jakże) wchodzi ubrany na biało Dwór. Potem pojawia się Góral z arią Jontka i tańcujące panienki w cylindrach, które prezentują publiczności umiejętności r

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Opakowamie zastępcze

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Poznańska nr 2

Autor:

Jadwiga Oleradzka

Data:

03.01.1985

Realizacje repertuarowe