EN

1.09.1962 Wersja do druku

ONIEŚMIELENIE BRECHTEM

Oto jakiego figla życie spła­tało Brechtowi! Wyśmie­wał "onieśmielenie klasy­ką", kompromitował jej ogólnoludzkie aspiracje jako uwarunkowane interesem klasowym, dążył do zmie­nienia funkcji dzieł klasycznych. Dzisiaj, w pięć lat po śmierci, sam jest klasykiem, który "onieśmiela"; onieśmiela chóry panegirycznych komentatorów, publiczność, teatry. Nikt dzisiaj nie rozprawia o "błędach Brechta", które tak były oczy­wiste niespełna dziesięć lat temu. Gdzież się podziali owi gorliwi pouczacze, którzy wówczas mieli odwagę zarzucić Brechtowi "anarchiczne buntarstwo" (sic!), "obiektywnie drobnomieszczański bezgraniczny indy­widualizm", skłonności i upodoba­nia "schyłku zachodu", brak dy­scypliny rewolucyjnej, walki im­prowizowane i nieprzemyślane do końca? I oni też ulegli "onieśmie­leniu klasyką", którego mechanizm tak znakomicie analizował wielki nieboszczyk. Ich sądy figurują jesz­cze w popularnych wydaniach, ale oni śpiewają ju

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

ONIEŚMIELENIE BRECHTEM

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowa Kultura nr 9

Autor:

Andrzej Wirth

Data:

01.09.1962

Realizacje repertuarowe