Kott napisał, że "Tango" dzieje się w Polsce, czyli wszędzie. To pięknie powiedziane. Tylko, że kluczem polskości odczytać można tę wielką sztukę jedynie jako zbiorek małych aluzji. Bowiem "Tango" - mimo iż natknąłem się gdzieś na takie porównanie - nie jest "Weselem". Dzieje się w diametralnie innej sferze spraw. Choć nb. samo porównanie bardzo jest znamienne. Mieliśmy od lat chętkę na zbawianie świata, a nieodmiennie kończyliśmy na mniej lub bardziej udatnych próbach wyładowywania rodzimych kompleksów. Wreszcie Polakowi udało się napisać sztukę o świecie, to mu się wmawia, że rzecz jego tańczyć należy krakowiakiem. "La Cumparsitą"! - stoi w didascaliach. I słusznie stoi. "Tango" dzieje się przede wszystkim wszędzie. Jest to najbardziej kosmopolityczna ze sztuk Mrożka, przy czym terminu "kosmopolityczna" używam tu w jego leksykalnym, nie obiegowym znaczeniu. Do "Zabawy" wstęp napisał Mrożkowi Wyspiański, do "Śmierci porucznika" -
Tytuł oryginalny
Oni tańczą "La Cumparsitę"
Źródło:
Materiał nadesłany
?