"Zrób siebie" w choreografii Marty Ziółek w Komunie//Warszawa. Pisze Maciej Stroiński w Przekroju.
Sam plastik i nic w tym złego. Liczą się ciuchy i ruchy, jak to na imprezie, bo "Zrób siebie" to balanga, której nawet nie trzeba filmować, żeby była teledyskiem. Gną się bosko i gdyby to im wystarczyło, gdyby chociaż poszli w small talk, jeśli muszą już coś mówić... Chcą być jak Mister D., metatandetą w stylu vaporwave, latami 90. dwie dekady później, ale to trzeba by sprytniejszej fabuły. Tym, co mają, wyrażają dystans, jednak raczej nie do siebie. Wyszła odwrotność karnawału: "fajni" parodiują mniej wydolnych estetycznie. Na playliście m.in. "The Sacrifice" didżeja Headhunterz (nie pytajcie, skąd wiem).