"Przypadek Iwana Iljicza" w reż. Jacka Orłowskiego w Teatrze im. Jaracza w Łodzi. Pisze Magdalena Hasiuk w Odrze.
Niekiedy podnieca mnie myśl o śmierci, nareszcie będę mógł sprawdzić to, co całe życie praktykuję. Wypowiedź XIV Dalaj Lamy w filmie "Tybetańska księga umarłych" zaskakuje, ale też wymusza, choć na moment, zmianę spojrzenia na sprawy dla jednostki ostateczne. Jednocześnie skłania, by zadać pytanie: ilu ludzi dziś jest gotowych, by z równą pogodą ducha i spokojem wypatrywać kresu? Niewielu, pewnie nie tylko dlatego, że wszechobecna kultura masowa całkowicie wyrugowała doświadczenia śmierci i umierania z tzw. życia społecznego. A sam temat sprowadzony został do newsów o tragicznych zdarzeniach i liczbach ofiar podawanych w taki sposób, by skutecznie zagłuszyć w odbiorcach jakąkolwiek refleksję. Tym bardziej należą się słowa uznania dla Jacka Orłowskiego za to, że w swoim spektaklu zmierzył się z opowiadaniem Lwa Tołstoja "Śmierć Iwana Iljicza". Uważam za szczególnie cenne to, by za pośrednictwem głębokiego i pod każdym względem rz