AGNIESZKA OSIECKA to niewątpliwie mistrzyni Polski w budowaniu nastroju. Poetka, którą znamy z piosenek. Autorka sztuk, książek i scenariuszy, którą znamy z piosenek. Taki jej los. I ona o tym dobrze wie. W wierszu "Kiedyś na pewno" (z tomu "Wada serca", Czytelnik, 1981 r.) napisała: "Kiedyś na pewno zrymuję to wszystko / w arcy-słowicze wleję refreny / i wiersz, co na rynku cenę ma niską / buchnie przez radio, albo ze sceny". Gorycz autorki cenionej nie za to, za co chciałaby być może ceniona najbardziej, nie jest jednak goryczą jałową. Osiecka pisze - jako jedyna chyba, no, może do spółki z W. Młynarskim - takie teksty piosenek, które są literaturą bez taryfy ulgowej. Pisze od lat tylu, że kolejne pokolenia przyjmują te piosenki za swoje. Bo też pozostaje w nich wiecznie młoda. Młoda, ale nie trzpiotowata. Bo podszyta wiedzą o świecie. O przemijaniu. Bo pisze wciąż o miłości, ale jest to pisanie nie o kwiatkach czy chmurkach, lecz o samotnoś
Tytuł oryginalny
Ona, On i czereśnie
Źródło:
Materiał nadesłany
Kurier Szczeciński nr 212