"Kochankowie z klasztoru Valldemosa" w reż. Tomasza Koniny w Teatrze Wielkim w Łodzi. Pisze Renata Sas w Expressie Ilustrowanym.
By opowiedzieć swoją wersję tego, co się działo między Chopinem i George Sand podczas niefortunnego pobytu na Majorce, Marta Ptaszyńska, kompozytorka i perkusistka, laureatka wielu międzynarodowych konkursów, sięgnęła po sztukę Janusza Krasnego-Krasińskiego "Kochankowie z klasztoru Valldemosa". Muzyka, jaką opisała przejścia legendarnego artysty i ekscentrycznej francuskiej pisarki, ma w sobie wiele motywów, które zdają się za chwilę zmienić w wyraziste frazy, ale... tak się niestety nie dzieje. Kaskady dźwięków wydobywanych z instrumentów (uznanie dla starań orkiestry i dyrygenta) pod batutą tak wytrawnego mistrza w interpretacji muzyki nowoczesnej, jak Wojciech Michniewski, przytłaczają, ogłuszają, ale nie budzą emocji. W opowieści, której centralną postacią jest muzyczny geniusz, trudno nie oczekiwać smaku, nastroju płynąego z partytury. O satysfakcję jednak trudno. Praktycznie tylko dwa "wejścia" George Sand mają kształt dramaturgicz